Nowak lubił wchodzić na podwórka. Taki policyjny nawyk? Może. Przeciętny warszawiak tego nie robi, bo niby po co. Przemieszcza się na co dzień ulicami, z domu do pracy, z pracy do domu, z domu na zakupy. W obce bramy wchodzi tylko wtedy, gdy odwiedza znajomych. Zresztą brama, podwórko – to nie brzmi bezpiecznie. Jeżeli brama, to ciemna, jeżeli podwórko, to cudze. Ale jeszcze wtedy, kiedy Nowakowi zdarzało się spacerować z żoną – najpierw często, potem rzadziej, w końcu w ogóle – lubili poznawać miasto od drugiej strony, nie od fasady. Zobaczyć niespodziewanie jakąś kapliczkę, szyld czy zaskakującą perspektywę wieżowca górującego nad starą kamienicą przy Sienkiewicza. Albo po prostu parę kotów.

Przystanek Śmierć


Komisarz Adam Nowak lubi łazić po mieście. Z racji wykonywanego zawodu ma okazję robić to dość często. Nawet po kolejnym awansie stara się ruszyć zza biurka, choć zwykle na miejsce zbrodni dociera samochodem.
Niektóre miejsca mają ciekawą, bogatą historię – Nowakowi może o niej opowiedzieć jego teść, Jan Żurek, emerytowany tramwajarz i warszawski przewodnik. Niektóre rejony i ulice są brzydkie, nieatrakcyjne, do tego można tam spotkać nieciekawych ludzi. Czasami żywych, czasami martwych.
Lista miejsc w Warszawie, które z jakiegoś powodu okazały się dla Nowaka istotne, jest długa. Co pewien czas pojawi się na tej stronie kolejny opis.