Na jedynym rondzie w miasteczku, niedaleko bloku, w którym mieszkał ojciec nadkomisarza, krzyżowały się ulice Weteranów, Kilińskiego, prymasa Wyszyńskiego i Jana Pawła II. Wszyscy patroni pozwalali dokądś uciec, czy to na chwilę nad Jezioro Zegrzyńskie, czy do pracy do Warszawy, czy też na całe życie, choćby i do Wołomina albo Wyszkowa. Tylko dzielny szewc uniemożliwiał wjazd pod kościół, strasząc znakiem zakazu wjazdu. Taka gmina.

Bazyliszek


Tak, wiem, ten Radzymin może wydawać się trochę ni z gruszki, ni z pietruszki. Wymyśliłem sobie, że bohater ma pochodzić z jakiejś miejscowości pod Warszawą, w miarę możności ciekawej, z bogatą historią (w sumie każde miejsce ma bogatą historię), ale z oczywistych – przynajmniej dla mnie – powodów nie mógł być to Wołomin.
Wybrałem Radzymin. Ojciec Nowaka nadal mieszka w tym mieście, w bloku (chociaż akurat bloków z poprzedniej epoki jest tam stosunkowo niewiele).
Podobnie jak komisarz, bardzo lubię dostrzegać ukryte i nieoczekiwane powiązania między ludźmi, miejscami i opowieściami. Radzymin jest miejscem, w którym takich powiązań można znaleźć sporo. O, na przykład: tak jak Polonia, której kibicuje Nowak, miasto było celowo zaniedbywane przez komunistyczne władze kosztem większego sąsiada, bo kojarzyło się z przedwojennymi wydarzeniami. I jeszcze jedno: budynek, w którym mieści się obecnie liceum, powstał według projektu Antonia Corazziego. A kto zaprojektował pałac, w którym ma siedzibę „firma” nadkomisarza Nowaka?